á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Zapowiedź mogła nakreślić mi ogólny obraz. „Idealna dla czytelników kochających twórczość Pilcha i Myśliwskiego”, owszem. Już po lekturze, muszę się z tym zgodzić. Aczkolwiek uważam, że Brydak stał się marką samą w sobie, o ile mogę pokusić się o tak pompatyczne stwierdzenie. Po „Poste restante” sięgnęłam drugi raz, ciężko mi się rozstać z tą publikacją. Biorę pełną odpowiedzialność za moje słowa — znakomita fabuła. Nie jestem w stanie znaleźć konkretnej wady. Ewentualnie, chciałabym tylko zasugerować, aby w przyszłości pojawiło się kolejne wydanie. Z twardą okładką, jakimś specjalnym doborem grafiki, gdyż to książka zasługująca na to, co najlepsze.
Już czytając notę biograficzną autora można jasno wydedukować, że jego bohater jest postacią wzorowaną na swym twórcy. Łączą ich miasta, muzyczne pasje. Wojsław Brydak w zakończeniu subtelnie wyjaśnia, iż w książce zamieszczono sporo wątków mających źródło w realnym życiu. Dzięki temu całość nabrała swoistej autentyczności, nie czuć fałszu, zbytniej teatralności. Świetnie nakreślona młodość, trudne relacje rodzinne, pierwsze miłości. Nie ma znaczenia czas akcji, który przypada na tę powojenną rzeczywistość, dobrze pamiętaną przez naszych dziadków. Mimo tego, widać uniwersalność przesłań zawartych na kartach powieści.
Napotykamy mnóstwo bohaterów, a za najciekawszą uznałam matkę Jarosława. Ciągle zamkniętą w przeszłości, kurczowo się jej trzymającą. Istnieje w niej coś wzruszającego, gdyż jest dla mnie symbolem wszystkich kobiet szukających minionych czasów. Nieświadomych, że pewne etapy się kończą, nie z naszej winy. Dramatyczna, stworzona za pomocą sugestywnego, magicznego języka. Pragnę podkreślić, iż Wojdak wspaniale odmalowuje charaktery oraz miejsca. Zwłaszcza te ostatnie. Odnosi się wrażenie przebywania wśród postaci, chodzenia tymi samymi uliczkami, co oni, mieszkania pod jednym dachem. Zżyłam się z każdym, jeszcze wrócę do kapitalnej sceny poszukiwania ojca czyjegoś dziecka. Nie chcę za wiele zdradzać, lecz gwarantuję, uśmiejecie się przez łzy. Ot, pełno emocji, a wszystko w skromnym egzemplarzu.
Powieść Wojsława Brydaka naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła. Rok powolutku się kończy, ale ta pozycja zdecydowanie znajdzie się w moim plebiscycie najlepszych książek wydanych w ciągu dwunastu miesięcy. „Poste restante” czaruje specyficznym stylem, który docenią osoby przepadające za pięknym językiem, fabułą pokazującą po prostu życie, z jego wadami i zaletami. Liczę, że autor nie porzuci pisania, oby wkrótce pojawiła się jakaś nowa publikacja. Pan Brydak ma duże szanse, aby awansować na jednego z mych ulubionych polskich twórców. A takowych szukam z przysłowiową świecą w dłoni…