á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
„Aura“ to opowiadanie niewinne w objętości, ale mające walory znakomitych powieści gotyckiej. Mamy w nim bowiem mroczną scenerię, piętrzące się tajemnice oraz silne uczucie. Młodego mężczyznę i dwie kobiety — młodą i piękną oraz starą, (...) acz silną. Ich teraźniejszość przeplata się z przeszłością, a rzeczywistość trudno odróżnić od snu.
Carlos Fuentes czerpie z prekolumbijskiej kultury, gdy wierzenia rdzennej ludności Ameryki Południowej zderzyły się z chrześcijaństwem, co podkreśla ducha znanego autorowi Meksyku — miejsca, gdzie przeszłość nie została zapomniana, a jej duch wciąż jest żywy. Na malowidłach wśród świętych pojawiają się demony, Chrystus występuje w formie „z czarnego drzewa“*, a akcja ma miejsce w domu odgrodzonym od reszty świata grubym murem, odseperowanym od codzienności, niczym zamurowywani pogańscy bogowie. Istotną rolę odgrywa kolor zielony, kolor siły oraz długowieczności, a koty, jako symbol macierzyństwa, dosięga kara za brak potowstwa pani domu. Nawet imię królika — Saga — nie jest przypadkowe, bo według mezoamerykańskich dawnych ludów oznacza ono zwierzęcą cześć człowieka, jego sobowtóra. Dużo w tekście jest odwołań do Chrystusa (nawet główny bohater pości, zatraca siebie przez trzy dni, po czym odradza się jako pełen, świadomy), ale najbardziej w oczy rzucają się prekolumbijskie akcenty, jak rytuał poprzedzony tańcem oraz seksem. Sam autor jednak o opowiadaniu powiedział, że jest to po prostu „opowieść pełna zjaw, w której toczy się walka o zachowanie i przetrwanie miłości mimo — czy też wbrew — postępującej starości“. Bo miłość w tej historii może wydawać się początkowo jedynie niewinnym zauroczeniem, ale końcówka każe nam zastanowić się nad tym czym jest czas i przemijanie, co zmienia starość i odchodzenie.
Spodziewałam się czegoś prostego, a tymczasem dostałam wielowymiarową opowieść, która zaangażowała mnie całkowicie. Została napisana, zgrabnym językiem, autor skupił się na zbudowaniu klimatu, a narracja w drugiej osobie mocno działała na wyobraźnię. Najwięcej jednak dało mi odkrycie symboliki, jaką autor ukrył w historii (dzięki niech będą za internet). Tym oto sposobem opowiadanie stanowiło dla mnie niesamowicie przyjemny powrót w objęcia horrorów gotyckich, za którymi nieustannie tęsknię.
Tekst ten premierę miał w 1962 roku, na nasz rynek trafił w 1974, a potem odszedł w niepamięć, a wielka szkoda! Bo w autorze tkwi moc, która podobno najlepiej ujawnia się w jego powieściach. Jeśli są one lepsze niż ta która historia — przepadłam.
przekł. Kalina Wojciechowska Chrystus z czarnego drzewa to pozostałość po niezbyt udanej ewangelizacji podczas podboju terenów dawnej Mezoameryki. Jest on symbolem połączenia wierzeń Azteków oraz chrześcijan.