Z ciekawością, dystansem i w sumie bez szczególnych oczekiwań sięgnęłam po powieść "Motyl i skrzypce". Szczerze powiem, że nie rozczarowałam się. To nie jest arcydzieło, ale też nic koszmarnego. Według mnie to całkiem przyzwoita powieść, która nie udaje tego, czym nie jest. To fikcja, ale nie nagina faktów, nie przekłamuje rzeczywistości, nie koloryzuje. Nie skupia się na dramatycznych scenach i drastycznych opisach życia w obozie,
(...)
pod tym względem wypada dość łagodnie, choć nie brak wymownych szczegółów. Akcent położony został na coś innego. Z góry rozproszę obawy – to nie jest żadna sielanka czy romans w obozowej scenerii. Wiara, nadzieja, miłość, a także piękno i sztuka, muzyka, malarstwo – to ważne, kluczowe motywy tej powieści. Na nich głównie skupiłam uwagę, mniej przyglądając się obecnej oczywiście, zapowiadanej na okładce i w opisie, sile kobiet.
Autorka Kristy L. Cambron nie jest literacką debiutantką; z wykształcenia historyk sztuki, ma w dorobku powieści historyczne i książki z zakresu religii. Zarówno ona, jak i bohaterowie omawianej powieści są osobami głęboko wierzącymi. Motyw wiary i sztuki odgrywają ważną rolę w Motylu i skrzypcach. Nie każdemu to w smak, warto jednak poznać poglądy i motywacje innych, nawet jeśli sami kierujemy się czymś innym.
Fabuła obejmuje dwa plany czasowe, które przeplatają się ze sobą, dominująca wydaje się jednak teraźniejszość.
Współczesność – to wątek Sery James, właścicielki galerii sztuki i biznesmena Williama Hanovera, mamy tu poszukiwanie oryginału pewnego tajemniczego obrazu, skomplikowane sprawy spadkowe oraz… uczuciowe. Ta część skojarzyła mi się z twórczością Nory Roberts, a także z “Dumą i uprzedzenie” Jane Austen, a to głównie za sprawą Wiliama, który nieco przypomina pana Darcy’ego.
Przeszłość – to czasy II wojny światowej i losy młodej, utalentowanej austriackiej skrzypaczki, córki generała Trzeciej Rzeszy, Adele von Bron (postać fikcyjna), która pomagała Żydom i trafiła w ramach “resocjalizacji” do obozu w Auschwitz. Tam przydzielono ją do bloku muzycznego, do pracy w magazynie i gry w obozowej orkiestrze (dyrygentka Alma Rose to postać autentyczna). Ta z pozoru lekka praca, owszem dawała szansę przetrwania, ale była okupiona ogromnym obciążeniem psychicznym – m.in. świadomością, że przygrywa się marsza robotnikom idącym na śmierć. Tu Adele poznała Omarę, mądrą i odważną kobietę, która wlała w jej serce nadzieję, otuchę i pokazała piękno, jakie może zaistnieć nawet w “przedpieklu” – piękno muzyki, sztuki ocalającej duszę. Siłę, by przetrwać, skrzypaczka czerpała jeszcze z jednego źródła – miłości. Wspomnienia ukochanego Vladimira, który kiedyś podarował jej spinkę-motylka i nadzieja, że się spotkają po wojnie, stanowiły dla niej ważną motywację. Czy udało im się przeżyć? Jak ten wątek łączy się z tym współczesnym? Kto namalował obraz poszukiwany od lat przez Serę i w czyim posiadaniu się znajduje? Opowieść nie jest aż tak przewidywalna, jak się wydaje… Czytelniczki romansów historyczno-obyczajowych będą usatysfakcjonowane tą fabułą. Zwolennicy historycznej rzetelności nie będą narzekać – odsyłam tu do krótkiego posłowia autorki oraz bibliografii z ciekawymi odnośnikami. W dużej mierze to także książka dla miłośników motywu dzieł sztuki. I chociaż to odnosząca się do historii literacka fikcja, to wnosi swoją cegiełkę w dzieło pamięci ofiar tamtych strasznych czasów.
Czy wiedzieliście, że “w ruinach częściowo zburzonych magazynów oraz starych baraków znaleziono ponad tysiąc sześćset dzieł sztuki, które przetrwały do dziś, a każde z nich opowiada smutną historię następnym pokoleniom” (s. 372)? Szczerze przyznam, że nie miałam o tym pojęcia. I zapewne nie jestem odosobniona. Nie każdy bowiem aż tak dużo czytał na temat Auschwitz i innych obozów, nie każdy dysponuje szczegółową wiedzą.
Możecie się też dziwić, ale dopiero dzięki tej książce dowiedziałam się o obozowych orkiestrach, działających tam zespołach muzycznych, zaczęłam szukać na ten temat artykułów, sprawdzać, czytać.
I chociażby to uznaję za ogromny walor tej powieści – daje impuls do poszukiwania, pogłębiania wiedzy, sięgania do źródeł.
Ze względu na tematykę, niezręcznie byłoby napisać, że książka jest przyjemna w odbiorze – po prostu dobrze i dość szybko się ją czyta. Napisana jest przystępnie; nieskomplikowanym językiem, z dużą ilością dialogów. Fabuła wciąga i budzi wiele emocji. Wzrusza, zasmuca, ale nie przytłacza zbyt mocno.
Postawy bohaterów, ich dylematy i decyzje dają do myślenia. Można tu znaleźć wiele tematów do rozważań i dyskusji – na pewno byłyby ciekawe i burzliwe.
"Motyl i skrzypce" to pierwszy tom serii “Ukryte arcydzieła”, mam nadzieję, że kolejny ukaże się także i na polskim rynku wydawniczym, chętnie poznam dalsze dzieje Sery i nową, zanurzoną w historii opowieść.
Moja recenzja: [link]
Książka to to przejmująca opowieść o austriackiej skrzypaczce, Adele, która wskutek decyzji o jej reedukacji zostaje zesłana do obozu Aushwitz-Birkenau.
🦋 Fabuła toczy się w dwóch przedziałach czasowych.
Z jednej strony mamy przedstawioną historię Adele, opowiedzianą przez nią samą. Widzimy przepych austriackiej filharmonii, gdzie gościnnie koncertuje młoda kobieta. Dostrzegamy nieco groteskowe zachowanie jej matki,
(...)
która w obliczy panującej wojny, bardziej dba o wizerunek córki, tak aby był ona dobrą partią. Widzimy ojca dziewczyny - generała Trzeciej Rzeszy - który wyżej ceni służbę Fuhrerowi niż więzy rodzinne i wydaje córkę niemieckim żołnierzom, kiedy wychodzi na jaw, jej udział w pomocy ukrywającym się Żydom.
Z drugiej strony poznajemy historię Sery, która toczy się w czasach współczesnych. Ta właścicielka nowojorskiej galerii sztuki od około dwóch lat, bezskutecznie poszukuje oryginału portretu kobiety, wykonanego w obozie koncentracyjnym. Na tym przejmującym dziele widać piękną kobietę, ubraną w arystokratyczny sposób o przenikliwym spojrzeniu. Cechami, która przemawiają za tym, że jest więźniarką są ogolona głowa i wytatuowany na ramieniu numer. Poszukiwania Sery, doprowadzają ją do posiadłości Hanoverów, w której zdaje się, że zmarły senior rodu jest kluczem do znalezienia oryginału dzieła. W posiadłości bowiem przechowywana jest kopia portretu. Niestety sytuacja nieco się komplikuje, kiedy obraz staje się kością niezgody w procedurze spadkowej.
Wspólne poszukiwania owocują też wątkiem miłosnym pomiędzy Serą a Williamem, choć oboje są już boleśnie doświadczeni.
🦋 W książce pokazany jest przerażający obraz obozu śmierci. Mimo, że Adele jako członkini obozowej orkiestry może liczyć na lepsze warunki niż inne więźniarki, nadal pozostają one nieludzkie. Adele początkowo oprócz codzienny, wielogodzinnych prób pracuje również w Kanadzie, miejscu segregacji rzeczy osobistych więźniów, odbieranych im przy przyjeździe. Groteskowość samego bytu orkiestry w tym strasznym miejscu porusza. Muzyka, w formie skocznych marszów i innych patriotycznych melodii towarzyszy bowiem ludziom, maszerującym do komory gazowej oraz nowoprzybyłym. Adele, trzyma przy życiu jednak wspomnienie Vladimira, jej ukochanego. Schowana w futerale spinka w kształcie motyla - prezent od niego- towarzyszy jej w najtrudniejszych chwilach. W obozie poznaje również Omarę, która zastępuje dziewczynie matkę.
🦋 Fabuła mnie bardzo wciągnęła. Z ciekawością, wzruszeniem, ale też przerażeniem poznawałam losy młodej skrzypaczki. Jednak na tle przeczytanych pozycji z literatury obozowej uznałabym ją za jedną z łagodniejszych. Jeśli więc chcielibyście sięgnąć po książkę w tym temacie, ale obawiacie się jej drastyczności - ta będzie odpowiednia.
Współcześnie: zraniona przez mężczyznę Sera James poświęca się pracy we własnej galerii sztuki na Manhattanie a także poszukuje pewnego obrazu, przedstawiającego portret skrzypaczki- więźniarki z Auschwitz.
Dawniej: młoda, zakochana i zdolna skrzypaczka z Austrii Adele von Bron zostaje zesłana do piekła na ziemi - obozu Auschwitz. Dlaczego?
Nie zdradzając za dużo dodam, że nowy, bardzo ciekawy wątek utalentowanych więźniów wyróżnia tą pozycję z pośród innych o tematyce obozowej.
(...)
To również książka o sile wiary w Boga.
Dobrze się ją czyta, wciąga bardzo a dzięki częstym zmianom czasowym łapiemy oddech od smutku i cierpienia. Oba wątki przeplatają się, obu towarzyszy miłość. Oczarowała mnie ta historia i poruszyła. Zaraz gdy skończyłam czytać przemknęła mi przez głowę myśl, że to powieść to... Perełka!
Autorka Kristy L. Cambron nie jest literacką debiutantką; z wykształcenia historyk sztuki, ma w dorobku powieści historyczne i książki z zakresu religii. Zarówno ona, jak i bohaterowie omawianej powieści są osobami głęboko wierzącymi. Motyw wiary i sztuki odgrywają ważną rolę w Motylu i skrzypcach. Nie każdemu to w smak, warto jednak poznać poglądy i motywacje innych, nawet jeśli sami kierujemy się czymś innym.
Fabuła obejmuje dwa plany czasowe, które przeplatają się ze sobą, dominująca wydaje się jednak teraźniejszość.
Współczesność – to wątek Sery James, właścicielki galerii sztuki i biznesmena Williama Hanovera, mamy tu poszukiwanie oryginału pewnego tajemniczego obrazu, skomplikowane sprawy spadkowe oraz… uczuciowe. Ta część skojarzyła mi się z twórczością Nory Roberts, a także z “Dumą i uprzedzenie” Jane Austen, a to głównie za sprawą Wiliama, który nieco przypomina pana Darcy’ego.
Przeszłość – to czasy II wojny światowej i losy młodej, utalentowanej austriackiej skrzypaczki, córki generała Trzeciej Rzeszy, Adele von Bron (postać fikcyjna), która pomagała Żydom i trafiła w ramach “resocjalizacji” do obozu w Auschwitz. Tam przydzielono ją do bloku muzycznego, do pracy w magazynie i gry w obozowej orkiestrze (dyrygentka Alma Rose to postać autentyczna). Ta z pozoru lekka praca, owszem dawała szansę przetrwania, ale była okupiona ogromnym obciążeniem psychicznym – m.in. świadomością, że przygrywa się marsza robotnikom idącym na śmierć. Tu Adele poznała Omarę, mądrą i odważną kobietę, która wlała w jej serce nadzieję, otuchę i pokazała piękno, jakie może zaistnieć nawet w “przedpieklu” – piękno muzyki, sztuki ocalającej duszę. Siłę, by przetrwać, skrzypaczka czerpała jeszcze z jednego źródła – miłości. Wspomnienia ukochanego Vladimira, który kiedyś podarował jej spinkę-motylka i nadzieja, że się spotkają po wojnie, stanowiły dla niej ważną motywację. Czy udało im się przeżyć? Jak ten wątek łączy się z tym współczesnym? Kto namalował obraz poszukiwany od lat przez Serę i w czyim posiadaniu się znajduje? Opowieść nie jest aż tak przewidywalna, jak się wydaje… Czytelniczki romansów historyczno-obyczajowych będą usatysfakcjonowane tą fabułą. Zwolennicy historycznej rzetelności nie będą narzekać – odsyłam tu do krótkiego posłowia autorki oraz bibliografii z ciekawymi odnośnikami. W dużej mierze to także książka dla miłośników motywu dzieł sztuki. I chociaż to odnosząca się do historii literacka fikcja, to wnosi swoją cegiełkę w dzieło pamięci ofiar tamtych strasznych czasów.
Czy wiedzieliście, że “w ruinach częściowo zburzonych magazynów oraz starych baraków znaleziono ponad tysiąc sześćset dzieł sztuki, które przetrwały do dziś, a każde z nich opowiada smutną historię następnym pokoleniom” (s. 372)? Szczerze przyznam, że nie miałam o tym pojęcia. I zapewne nie jestem odosobniona. Nie każdy bowiem aż tak dużo czytał na temat Auschwitz i innych obozów, nie każdy dysponuje szczegółową wiedzą.
Możecie się też dziwić, ale dopiero dzięki tej książce dowiedziałam się o obozowych orkiestrach, działających tam zespołach muzycznych, zaczęłam szukać na ten temat artykułów, sprawdzać, czytać.
I chociażby to uznaję za ogromny walor tej powieści – daje impuls do poszukiwania, pogłębiania wiedzy, sięgania do źródeł.
Ze względu na tematykę, niezręcznie byłoby napisać, że książka jest przyjemna w odbiorze – po prostu dobrze i dość szybko się ją czyta. Napisana jest przystępnie; nieskomplikowanym językiem, z dużą ilością dialogów. Fabuła wciąga i budzi wiele emocji. Wzrusza, zasmuca, ale nie przytłacza zbyt mocno.
Postawy bohaterów, ich dylematy i decyzje dają do myślenia. Można tu znaleźć wiele tematów do rozważań i dyskusji – na pewno byłyby ciekawe i burzliwe.
"Motyl i skrzypce" to pierwszy tom serii “Ukryte arcydzieła”, mam nadzieję, że kolejny ukaże się także i na polskim rynku wydawniczym, chętnie poznam dalsze dzieje Sery i nową, zanurzoną w historii opowieść.
Moja recenzja: [link]
🦋 Fabuła toczy się w dwóch przedziałach czasowych.
Z jednej strony mamy przedstawioną historię Adele, opowiedzianą przez nią samą. Widzimy przepych austriackiej filharmonii, gdzie gościnnie koncertuje młoda kobieta. Dostrzegamy nieco groteskowe zachowanie jej matki, (...) która w obliczy panującej wojny, bardziej dba o wizerunek córki, tak aby był ona dobrą partią. Widzimy ojca dziewczyny - generała Trzeciej Rzeszy - który wyżej ceni służbę Fuhrerowi niż więzy rodzinne i wydaje córkę niemieckim żołnierzom, kiedy wychodzi na jaw, jej udział w pomocy ukrywającym się Żydom.
Z drugiej strony poznajemy historię Sery, która toczy się w czasach współczesnych. Ta właścicielka nowojorskiej galerii sztuki od około dwóch lat, bezskutecznie poszukuje oryginału portretu kobiety, wykonanego w obozie koncentracyjnym. Na tym przejmującym dziele widać piękną kobietę, ubraną w arystokratyczny sposób o przenikliwym spojrzeniu. Cechami, która przemawiają za tym, że jest więźniarką są ogolona głowa i wytatuowany na ramieniu numer. Poszukiwania Sery, doprowadzają ją do posiadłości Hanoverów, w której zdaje się, że zmarły senior rodu jest kluczem do znalezienia oryginału dzieła. W posiadłości bowiem przechowywana jest kopia portretu. Niestety sytuacja nieco się komplikuje, kiedy obraz staje się kością niezgody w procedurze spadkowej.
Wspólne poszukiwania owocują też wątkiem miłosnym pomiędzy Serą a Williamem, choć oboje są już boleśnie doświadczeni.
🦋 W książce pokazany jest przerażający obraz obozu śmierci. Mimo, że Adele jako członkini obozowej orkiestry może liczyć na lepsze warunki niż inne więźniarki, nadal pozostają one nieludzkie. Adele początkowo oprócz codzienny, wielogodzinnych prób pracuje również w Kanadzie, miejscu segregacji rzeczy osobistych więźniów, odbieranych im przy przyjeździe. Groteskowość samego bytu orkiestry w tym strasznym miejscu porusza. Muzyka, w formie skocznych marszów i innych patriotycznych melodii towarzyszy bowiem ludziom, maszerującym do komory gazowej oraz nowoprzybyłym. Adele, trzyma przy życiu jednak wspomnienie Vladimira, jej ukochanego. Schowana w futerale spinka w kształcie motyla - prezent od niego- towarzyszy jej w najtrudniejszych chwilach. W obozie poznaje również Omarę, która zastępuje dziewczynie matkę.
🦋 Fabuła mnie bardzo wciągnęła. Z ciekawością, wzruszeniem, ale też przerażeniem poznawałam losy młodej skrzypaczki. Jednak na tle przeczytanych pozycji z literatury obozowej uznałabym ją za jedną z łagodniejszych. Jeśli więc chcielibyście sięgnąć po książkę w tym temacie, ale obawiacie się jej drastyczności - ta będzie odpowiednia.
Dawniej: młoda, zakochana i zdolna skrzypaczka z Austrii Adele von Bron zostaje zesłana do piekła na ziemi - obozu Auschwitz. Dlaczego?
Nie zdradzając za dużo dodam, że nowy, bardzo ciekawy wątek utalentowanych więźniów wyróżnia tą pozycję z pośród innych o tematyce obozowej. (...) To również książka o sile wiary w Boga.
Dobrze się ją czyta, wciąga bardzo a dzięki częstym zmianom czasowym łapiemy oddech od smutku i cierpienia. Oba wątki przeplatają się, obu towarzyszy miłość. Oczarowała mnie ta historia i poruszyła. Zaraz gdy skończyłam czytać przemknęła mi przez głowę myśl, że to powieść to... Perełka!